Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 26 listopada 2024 12:36
Reklama dotacje rpo

Weterani mają swoje święto.

Dzień Weterana Działań poza Granicami Państwa przypadający na 29 maja to święto żołnierzy, funkcjonariuszy i cywilów, którzy przeżyli trudy bojowych misji zagranicznych. W szeregach 7 Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej jest wielu takich weteranów.
  • Źródło: Piotr Langenfeld – zespół prasowy 7 Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej im. kpt. mar. Adama Dedio
Weterani mają swoje święto.

Autor: 7 PBOT

Słowo weteran, jeszcze do niedawna kojarzyło się z kombatantami II wojny światowej. Ze starszymi ludźmi pamiętającymi tamten wielki konflikt i dzielącymi się wiedzą z młodszym pokoleniem. Niebezpieczeństwa świata i liczne zagrożenia, jakie powstają w przeróżnych zakątkach globu sprawiły, że, w Polsce słowo weteran nabrało nowego znaczenia. To nie starszy pan, a człowiek w sile wieku. Często skromny, nieepatujący osiągnięciami. Żołnierz czy funkcjonariusz, który musiał zostawić rodzinę i wypełniać postawione mu zadania poza granicami Polski. 

Afganistan, Irak, Kosowo, Syria, czy wiele innych niebezpiecznych miejsc, to synonimy poświęcenia i mówiąc wprost…wojny. 

Niektórzy weterani borykają się z problemami, wynikającymi ze wspomnień i traumatycznych przeżyć z dalekich konfliktów. Równocześnie duża ich liczba realizuje się zawodowo, a przede wszystkim dzieli się swoim doświadczeniem służąc w Wojsku Polskim, Policji i innych służbach. 

7 Pomorska Brygada Obrony Terytorialnej, nie jest tu wyjątkiem. W szeregach Brygady są weterani Afganistanu i  Iraku. Najlepszym przykładem jest dowódca, komandor Tomasz Laskowski, który służył na misji nad Eufratem i Tygrysem. 

Jednym z doświadczonych weteranów w pomorskiej brygadzie  jest też starszy sierżant Paweł: 

Służyłem  w Afganistanie na przełomie lat 2011-2012. Służyłem w pododdziale rozpoznawczym. Na mojej zmianie kilkakrotnie byliśmy ostrzeliwani. Nieprzyjaciel podkładał miny pułapki, tzw.”ajdiki” na trasie przejazdów naszych patroli. Mieliśmy bolesne straty. Jeden z Kołowych Transporterów Opancerzonych „Rosomak”, które wykorzystywaliśmy, wjechał na taką minę pułapkę. W wyniku czego mój kolega zginął a kilku innych zostało rannych. Nie wszystkim udało się wrócić do domu. Trzeba było się z tym pogodzić. 

 W wojsku służę już czternasty rok. Czemu przyszedłem do WOT? Bo bardzo podoba mi się koncepcja, tego rodzaju sił zbrojnych. Wiadomo że nic nie jest perfekcyjne, ale chcę móc bronić okolicy, w której mieszkam. Można kochać całą Ojczyznę, choć to górnolotne, ale jeszcze lepiej jest bronić miasta, wsi a przede wszystkim rodziny czy sąsiadów. Bez względu, jak z nimi żyjemy na co dzień. Ale to nasi sąsiedzi i nasza okolica. To bardziej realistyczne, kiedy myśli się o wsparciu lokalnych społeczności, czy walce o ich bezpieczeństwo.

Weterani są wśród nas, choć być może nie chcą lub nie mogą dzielić się wspomnieniami. Ale to nasi współcześni bohaterowie. Pamiętajmy o nich i okażmy szacunek. Walczyli, odnosili rany, daleko od Polski, dla jej bezpieczeństwa, dla sojuszników, a przede wszystkim dla kolegów, którzy walczyli tuż obok. 


Autor: archiwum prywatne sierż.


Podziel się
Oceń

Reklama