Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 22 grudnia 2024 07:50
Reklama dogadać się w małżeństwie

Pomoc cywilom po walce. Ćwiczenia pomorskich Terytorialsów.

Tajemnicze pomieszczenie. Tajny lokal grupy dywersyjnej, lub wrogiego wywiadu. W środku ranni cywile. Realistyczne i mocne ćwiczenia pomorskich Terytorilsów.
  • Źródło: Maciej Szalbierz 7 PBOT

Autor: Grupa Dokumentowania Działań 7PBOT

System szkoleń w Wojsku Polskim, a w tym wypadku Wojskach Obrony Terytorialnej, podąża za współczesnymi wyzwaniami. Konflikt na Ukrainie, zmienił postrzeganie wielu aspektów wojny i kryzysów, które do niej mogą prowadzić. Wojna o tak ogromnej, wręcz masowej skali, dotyka nie tylko żołnierzy. Na współczesnej wojnie, mogą cierpieć cywile i to nie tylko w strefie działań wojennych. Zwykli obywatele mogą ucierpieć od działań grup dywersyjnych, jeszcze za nim rozpocznie się kinetyczna faza konfliktu.

Przykłady takich zdarzeń możemy czerpać z wydarzeń na Ukrainie, kiedy narastały tam chaos i konflikty, podsycane przez grupy sabotażowe. Ten niebezpieczny stan, pomiędzy wojną a niepokojami, nazywa się dziś „wojną hybrydową”.

Żołnierze 7 Kompanii Szkolnej 7 Pomorskiej Brygady OT, przećwiczyli niezwykle trudny scenariusz. O to, gdzieś w rejonie odpowiedzialności Brygady, wykryto tajną placówkę obcego wywiadu, lub grupy dywersyjnej. Tak zwany „safe house”-bezpieczny dom, schronienie, baza, z której działa wroga grupa. W tym miejscu, ulokowanym na uboczu, przetrzymywano cywilów. Próbowano wydobywać od nich ważne informacje? Torturowano ich? Tak wygląda rzeczywistość, dzisiejszego, możliwego konfliktu, w którym nieprzyjaciel w swej bezwzględności, atakuje również ludzi nienoszących mundurów.

Scenariusz ćwiczenia, zakłada rajd Wojsk Specjalnych na kryjówkę wroga. Po walce i ujęciu lub unieszkodliwieniu dywersantów trzeba udzielić pomocy cywilom. To ranni, straumatyzowani ludzie. Do działań wchodzi zespół medyczny pomorskich Terytorialsów. Poszkodowani są w szoku, w histerii. Nie pozwalają udzielać sobie pomocy.

Wojskowy ratownik, musi umieć poradzić sobie z bardzo trudnym zadaniem. Trzeba ocenić stan zdrowia cywila i udzielić pierwszej pomocy, a następnie ewakuować rannego. Jeżeli to konieczne, żołnierze muszą obezwładniać ofiarę, by ta nie zrobiła krzywdy im, ani sobie.

Szkolenie było bardzo wymagające, zwłaszcza, że pozoranci doskonale odgrywali swoje role. Działanie ratowników w takich warunkach, to sprawdzian dla odporności psychicznej i zdolności do skupienia się w czasie akcji w środku chaosu, który należy okiełznać. 
 



Podziel się
Oceń

Reklama