Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 26 kwietnia 2025 15:50
Reklama Advertisement

🎧Posłuchaj: Tragiczny poranek przed marketem w Malborku. Policja sprawdza, czy ktoś zaniechał pomocy

W poniedziałkowy poranek przed jednym z marketów w Malborku zmarł mężczyzna, który zasłabł tuż przy wejściu do sklepu. Choć służby ratunkowe przyjechały szybko po otrzymaniu zgłoszenia, wiele wskazuje na to, że przez długi czas nikt nie zareagował. Policja i prokuratura sprawdzają, czy doszło do nieudzielenia pomocy i czy mogło to wpłynąć na tragiczny finał. O szczegółach mówi st. sierż. Martyna Orzeł, oficer prasowy KPP w Malborku.

Do zdarzenia doszło wczesnym rankiem 7 kwietnia przed wejściem do jednego z marketów w Malborku. Mężczyzna w wieku około 30–40 lat zasłabł w pobliżu wejścia do sklepu. Pomimo obecności wielu osób w okolicy, nikt przez dłuższy czas nie podjął interwencji. Dopiero po około 20 minutach pojawiła się reakcja – wtedy jednak było już za późno.

Zgłoszenie do służb wpłynęło o godz. 7:01. Strażacy byli na miejscu już po czterech minutach i przejęli prowadzenie resuscytacji, którą rozpoczęli pracownicy sklepu. Akcja reanimacyjna trwała aż do godz. 7:50, ale życia mężczyzny nie udało się uratować.

Policja potwierdza, że prowadzone są czynności mające na celu ustalenie tożsamości zmarłego, a także dokładnych okoliczności zdarzenia. Prokurator zlecił przeprowadzenie sekcji zwłok, która ma odpowiedzieć na pytanie, co było bezpośrednią przyczyną śmierci i czy wcześniejsza pomoc mogłaby odmienić los mężczyzny.                                                                                                                                                                                    

Ważnym elementem śledztwa będą nagrania z monitoringu oraz zeznania świadków. Sprawdzane będzie również, czy ktoś, widząc leżącego człowieka, zaniechał powiadomienia służb ratunkowych, co – zgodnie z obowiązującym prawem – może być traktowane jako przestępstwo.

W tym samym dniu, ale kilka godzin później, w innym rejonie Malborka świadkowie zdarzenia drogowego natychmiast ruszyli z pomocą kierowcy, który stracił przytomność i dachował. Ta postawa kontrastuje z porannym wydarzeniem i przypomina, że czasem jeden telefon może uratować czyjeś życie


Podziel się
Oceń

Reklama