Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 19 stycznia 2025 09:15
Reklama

Żołnierz 7 Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej opowiada o służbie w WOT

W minioną sobotę, 10 grudnia w Kwidzynie odbyła się ostatnia w tym roku uroczysta przysięga wojskowa żołnierzy 7 PBOT. Jednym z terytorialsów składających żołnierskie przyrzeczenie był mieszkaniec Juszkowa w gminie Pruszcz Gdański.
  • Źródło: Maciej Szalbierz 7PBOT

Autor: 7PBOT

Co skłoniło mężczyznę, by wstąpić do wojska? Jak wyglądało 16-dniowe szkolenie podstawowe? Czy mieszkańcy naszego regionu mogą czuć się bezpiecznie w związku z rosnącą liczbą ochotników wstępujących w szeregi pomorskiej brygady WOT?

Między innymi o to właśnie zapytano świeżo upieczonego żołnierza 7 Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej.

1. Co skłoniło Pana do podjęcia decyzji o wstąpieniu do Wojsk Obrony Terytorialnej i rozpoczęcia służby wojskowej?

Długo zastanawiałem się nad podjęciem decyzji o wstąpieniu do WOT. Dotychczas moje życie było skoncentrowane na życiu osobistym i zawodowym. Stwierdziłem więc, że chciałbym coś w nim zmienić. Moja decyzja była podyktowana głównie poczuciem patriotyzmu i chęcią niesienia pomocy Ojczyźnie, jeśli będzie taka konieczność. Słyszałem, że w WOT duży nacisk kładzie się na sprawność fizyczną. Potrzebowałem czegoś, co mnie zmotywuje do większej aktywności.

2. Czy była to trudna decyzja, zważywszy na to, co dzieje się za naszą wschodnią granicą?

Myślę, że najlepiej być przygotowanym na różne zdarzenia. Trzeba pamiętać, że naszym zadaniem jest również wspieranie lokalnej społeczności w sytuacjach kryzysowych, takich jak np. powódź, a podtopienia przecież w naszym regionie się zdarzają. W takich przypadkach terytorialsi są po to, by nieść pomoc i zwalczać skutki tych zjawisk.

3. Ponad dwa tygodnie temu został Pan wcielony w szeregi 7 Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej, w minioną sobotę złożył Pan uroczystą przysięgę wojskową, jednak zanim mógł Pan wypowiedzieć słowa roty trzeba było ukończyć 16-dniowe szkolenie. Proszę opowiedzieć o swoich wrażeniach. Jak wyglądały ćwiczenia i jak ciężkie były zajęcia?

W każdym mężczyźnie jest chyba taka chęć, aby zobaczyć, jak to jest być żołnierzem i było dla mnie interesującym doświadczeniem zobaczyć, jak to jest naprawdę. Zajęcia były ciężkie, wymagające, ale jednocześnie na ekscytujące. Trzeba było walczyć ze swoimi słabościami. Były wśród nas również kobiety i one też dały radę. To znakomity trening siły fizycznej i charakteru, dzięki czemu jest się po tym doświadczeniu silniejszym.

4. WOT pozwalają łączyć służbę wojskową z życiem zawodowym. Czym zajmuje się Pan na co dzień i czy nabyte podczas szkolenia umiejętności przydadzą się Panu również w życiu cywilnym?

Na co dzień od lat zajmuję się analizą danych. Oznacza to siedzący tryb pracy, co nie jest korzystne dla zdrowia i wydajności w pracy. Wysiłek fizyczny w moim przekonaniu pomoże mi utrzymać się w formie fizycznej i psychicznej, dzięki czemu moja praca powinna być bardziej wydajna. Mam wrażenie, że po szkoleniu wzrosła moja energia i zapał do działania.

5. Mówi się, że przysięga to najważniejszy dzień w życiu każdego żołnierza. Jakie uczucia towarzyszą, kiedy przyrzeka się wierność Ojczyźnie i gotowość, by jej bronić? Co Pan czuł wypowiadając słowa przysięgi?

Rolą uroczystości takich jak przysięga wojskowa, jest w moim odczuciu podkreślenie zmiany swojego statusu i roli. W moim przypadku poczułem się w części odpowiedzialny za nasze wspólne bezpieczeństwo. Chcę wspierać działania brygady w różnych płaszczyznach realizacji zadań.

6. Złożenie przysięgi jest zwieńczenie szkolenia podstawowego, ale pełny cykl szkoleniowy trwa 3 lata. W najbliższym czasie czekać będą Pana weekendowe ćwiczenia rotacyjne. Proszę powiedzieć, do jakiego pododdziału brygady został Pan przydzielony? Gdzie będzie Pan pełnił służbę?

Zostałem przydzielony do pododdziału saperów w Pruszczu Gdańskim i tu w znacznym stopniu będą się te szkolenia odbywać. Nie jest to jednak stanowisko przypisane „na sztywno”. Podczas szkolenia indywidualnego będę doskonalił moje umiejętności, które nabyłem podczas szkolenia podstawowego. Dopiero w drugim roku służby będę realizował szkolenie specjalistyczne zgodnie z nadanym stanowiskiem służbowym. Więc jeżeli ktoś po roku służby stwierdzi, że nie odnajduje się na danym stanowisku może zmienić specjalność. Zostałem również poinformowany o możliwości zwiększenia zaangażowania poprzez udział w różnego rodzaju szkoleniach i kursach specjalistycznych przydatnych zarówno w życiu cywilnym, jak i służbie wojskowej. Jeśli ktoś ma predyspozycje i chęci, po roku służby możemy ubiegać o przyjęcie na kurs dla kandydatów na oficerów – Agrykola lub kurs podoficerski Sonda. Wszystko tak naprawdę zależy od stopnia naszego zaangażowania oraz obrania pewnego rodzaju celów pozwalających na rozwój w służbie wojskowej.

7. Jest Pan mieszkańcem Juszkowa w gminie Pruszcz Gdański. Czy jest coś, co chciałby Pan przekazać mieszkańcom tej gminy, swoim sąsiadom? Czy szkolenie żołnierzy i ich rosnąca liczba powinna uspokoić społeczeństwo i sprawić, że będą czuć się bezpiecznie?

W moim przekonaniu Wojska Obrony Terytorialnej mają duży potencjał i zastosowanie zarówno w czasie pokoju, jak i też w czasie wojny. Są mechanizmy pozwalające szybko uruchomić żołnierzy WOT np. w przypadku zagrożenia powodziowego, czy innych katastrof naturalnych. Ważne jest, aby na miejscu były służby, na które można liczyć w trudnych sytuacjach. W końcu mottem naszej 7 Pomorskiej Brygady WOT jest: „Zawsze gotowi. Zawsze blisko”.

Te szesnaście dni szkolenia pozwoliło mi na konfrontację moich wyobrażeń na temat służby w WOT z rzeczywistością. Uświadomiłem sobie jak ważną rolę odgrywają żołnierze WOT w lokalnych społecznościach, jak istotne jest, by większość z nas nabyła podstawowe umiejętności związane ze służbą wojskową oraz podtrzymywała je w ramach szkoleń rotacyjnych. Wysoko oceniam potencjał kadry, która szkoli żołnierzy WOT. Z informacji, które można znaleźć w sieci wynika, że potencjał i zdolności tej formacji będą dalej rozwijane np. w zakresie możliwości kierowani ogniem, co ja osobiście uważam za kluczowe. Niewątpliwie każde wzmocnienie armii oznacza zwiększenie potencjału obronnego Polski i poprawę wspólnego bezpieczeństwa.



Podziel się
Oceń

Reklama