Bal studniówkowy odbył się w Gościńcu nad Wisłą. Na ten wieczór uczniowie czekali cztery długie i niełatwe lata. Pandemia, nauczanie zdalne, świat, jakiego nie znali. Tego wieczoru odłożyli na bok troski i obawy, aby zrobić miejsce dobrej zabawie. Uczniowie — Karolina Szkurłat i Tymoteusz Majcher — powitali zgromadzonych gości i podziękowali dyrekcji, wychowawcom, nauczycielom oraz rodzicom. Oficjalnie bal otworzył dyrektor Jan Stawicki słowami: "Poloneza czas zacząć". Uczniowie odtańczyli tradycyjny taniec przygotowany przez Panią Aleksandrę Woron.
Młodzież wraz z zaproszonymi gośćmi bawiła przy zespole RSR, który od początku trafił w gusta muzyczne młodzieży. Atrakcją zabawy były wspólnie wykonane tańce: belgijka, jerusalema, a nawet taneczny motyw z pokładu Titanica. Wielu emocji dostarczyła też rywalizacja między dziewczętami i chłopcami: ustawianie wieży na czas, tworzenie słów z „żywych liter” czy też powtarzanie układów choreograficznych. Zabawę uatrakcyjnił konkurs na królową i króla balu. Tytuł przyznano Małgorzacie Ognisk i Krzysztofowi Głodnickiemu. Specjalnym prezentem od rodziców był pokaz laserów.
Tradycją studniówek w malborskiej „Trójce” jest Gala Belferek, która polega na nominowaniu i nagrodzeniu wybranych nauczycieli w różnych kategoriach. W tym roku młodzież zainspirowała się postaciami z bajek i przyznała belferki za najlepsze odgrywanie głównej roli w bajkach: „Król Lew”, „ Papaj”, „Zygzak McQueen", "Bajki z mchu i paproci", "Jony Bravo", "Inspektor Gadżet" "Mój brat niedźwiedź", "Cruella", postaci Szalonego Kapelusznika czy Smerfa Pracusia. Było przy tym sporo śmiechu i niespodzianek. Uczniowie wykazali się niezwykłym talentem obserwatorskim, bezbłędnie odkryli niepowtarzalne cechy osobowości swoich nauczycieli. Smaczne jedzenie i tradycyjny tort o północy dodały energii do zabawy, która trwała prawie do białego rana. Ten bal uczestnicy będą zapewne wspominać jeszcze długo, w czym pomogą zdjęcia i filmy.
Teraz pozostaje tylko życzyć tegorocznym maturzystom powodzenia na egzaminie.